niedziela, 11 listopada 2012

Rodział 3

- Dobra spokój, bądź naturalna, bądź naturalna... - powtarzałam w kółko, nie ma co się dziwić od tego wahała się decyzja o mój samochód. Właśnie szykowałam się na to wyjątkowe spotkanie. Loki czy może kok? Sama już nie wiem. Co im się podoba? Oficjalnie czy na luzie? Z decyzji wybawiło mnie pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam a w drzwiach stał mój boski Adam.
- Hejka kotku - powiedział i przywarł do mnie swoimi namiętnymi ustami.
- A to za co? - wymruczałam.
- Żebyś o mnie zawsze pamiętała, bo wiesz 5 chłopaków. Jeden z loczkami, które dobrze wiem, że cię kręcą. Nie wiem co mam myśleć.
- Och nie smuć tak się. To tu tu jesteś alfa wiem, że ja na Ciebie nie zasługuje pewnie to ty mnie rzucisz a nie ja ciebie ale... - przerwał mi pocałunkiem
- Nawet tego nie dokańczaj - mruknął.
- Och no dobrze - uśmiechnęłam się  słodko. - Ale musisz mi pomóc w dobraniu stroju - powiedziałam.
- Och kobiety - przewrócił oczami.
- Bez nas by wam czegoś brakowało - zakpiłam sobie i ruszyłam na górę a mój zwierz za mna.

Parę uderzeń serca później...

-Dobra wchodzimy jak ninja - zażartował Adaś.
- Ty pokażesz jak to się robi a ja to powtórzę - pokazałam mu język. On zaczął się śmiesznie poruszać a ja wybuchłam niekontrolowanym śmiechem i podeszłam do niego już normalnym krokiem.
-  Ej miałaś... - zaczął z skargą w głosie ale przerwał, gdyż go pocałowałam.
- Ok to mi się podoba. - staliśmy tak przez chwilę w swoich objęciach ale musieliśmy wrócić na ziemię.
- Przepraszam gołąbeczki przepuścicie nas? - usłyszałam głos i zmieszana odsunęłam się od Adama.
- Sorki. - powiedziałam. Nagle dotarło do mnie z kim gadam. Oczywiście byli to chłopaki z One Direction. Uśmiechnęłam się przepraszająco i ich wpuściłam  po czym ruszyłam za nimi. Byliśmy w pięknie wystrojonej i ekskluzywnej kawiarni. Usiadłam obok Nialla a obok mnie Adam. Wzięłam jego rękę i uścisnęłam dodając sobie tym samym odwagi a on pocałował mnie w policzek.  
- Więc ty jesteś Magda, ty jej chłopak Adam, twój kumpel David, Ewa i Wiki? - spytał się myląc Wiki i Ewe.
- To Wiki a to Ewa. - poprawiłam się i uśmiechnęłam się uroczo. Wiki zaczęła rozmawiać nieśmiało z Zaynem a mnie zagadał Niall.
- Ile masz lat? - spytał się.
-18 a ty?
- 19. - Uśmiechnął się z wyższością
- Wiek o niczym nie świadczy.
- No ja nie wiem, ja uważam że o czymś musi świadczyć
- Mylisz się. - już chciałam mu opowiedzieć o moich poglądach gdy usłyszałam słowa Davida.
- Śliczne loki. Naturalne czy sam sobie kręcisz?
- David zamknij się on nie jest w twoim typie. - kopnęłam go pod stołem  na co on zasyczał.
- Taaa bo jest w twoim co? Ty po prostu uwielbiasz loki. - zakpił sobie na co ja spaliłam buraka a Harry zaczął uważniej mi się przyglądać.
- Uważaj Harry bo on też uwielbia loki i nie tylko jest gejem - powiedziałam z urazą w głosie. Harry spojrzał już inaczej na Davida już nie z obojętnością ale z czyś innym... z ciekawością.
- Witam dzieciaki. - zabrzmiał mi głos nad uchem. Obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę za mną w garniturze. Pewnie ich menadżer. Obróciłam się do stołu i spotkałam natarczywe spojrzenie Harrego, zmusiłam się, żeby odwrócić wzrok od jego ślicznym zielonych, hipnotyzujących oczu. Trudno będzie nie zdradzić Adama.
- Więc tak zamów sobie coś szybko i udamy się do innego pokoju porozmawiać o pewnych sprawach. Ale nie przy chłopakach. - spojrzał znacząco na "niewinnych" i grzecznych chłopców. Uśmiechnęłam się
i udałam się z nim do oddalonego jak najbardziej stolika.
- Więc dobrze powiedz mi po co zgłosiłaś się do konkursu? - spytał się wyjmując papiery z teczki.
- Chcę zarobić na samochód. - nie chciałam skłamać bo nie było po co a kasa była mi pilnie potrzebna.
-Samochód tak? No cóż nie obiecuje grubej forsy ale sypnę grosikiem lub dwa. Przejdźmy do sedna sprawy. Ten konkurs polegał na wypromowaniu chłopaków i również  na znalezieniu osoby do nakręcenia ich codziennego życia, tylko bez szaleństw materiał musi być  pozytywny. Nie chciałam zamówić jakiegoś super producenta, gdyż wiadomo za kasę może te mniej przyjemne scenki ukazać. - powiedział szeleszcząc kartkami.
- Z tego co tu widzę jesteś idealna. Wiesz o co mi chodzi. - uśmiechnął się przyjaźnie - Skończyłaś kurs karate, znasz wiele technik obrony, potrafisz świetnie kłamać jesteś śliczna no i masz chłopaka a to jest pozytywne - uśmiechnął się
- A co ma chłopak do pracy? - zdziwiłam się
- Hmmm to, że media nie będą się tak czepiać. No wiesz miłość dzięki konkursowi i takie tam. A to, że jesteś śliczna to po prostu fakt.
- Okej rozumiem. Czy mam coś podpisać, przepisać lub napisać?
- Właściwie tak podpisz się imieniem i nazwiskiem - podsunął jej kartkę. Omiotłam ją wzrokiem i podpisałam zadowolona z jej treści.
- Więc pasuje? Śliczna, bystra  i waleczna. No, no, no trafiła mi się sztuka. - zaśmiał się ale po chwili spoważniał.
- Jest jeszcze mnie oficjalna część umowy a raczej prośba. - spojrzał na mnie poważnie.
- Jaka?
- Może i chłopcy nie są już dziećmi, które wymagają przewijania pieluch i pilnowania ale... trzeba pilnować, żeby nie zrobili niczego głupiego. Rozumiesz? Brak tatusiów, którzy po powrocie chłopaków do domu mówią ,,chuchnij".- Uśmiechnął się. - To jest moja prośba, żebyś była ich nieplanowanym i super ochroniarzem. No wiesz jak idą do klubu idź z nimi. Jak na zakupy to z nimi. Pamiętaj, żeby w szczególności pilnować Harrego. Nie jest już dzieckiem ale jest najmłodszy. Po prostu pilnuj, żeby nie zrobili nic sobie, innym ale pamiętaj też, że po pijaku mogą coś zrobić tobie. - powiedział . Przez chwilę siedziałam rozmyślając jego słowa.
- Dobrze rozumiem będę ich pilnować a to oznacza, że jak idą do klubu to nie mogę zbyt dużo pić. Jeden pijak to kłopoty. Dwóch pijaków to katastrofa.
Wstaliśmy i udaliśmy się do stołu . Moje bobaski się wygłupiały z One Direction. Podeszłam wiedząc, że zachodzą radykalne zmiany.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz