niedziela, 9 grudnia 2012

Rozdział 8




 Moja głowa pulsowała bólem. Przez lekko uchylone oczy widziałam zamazany świat. Wspomnienia
przypływały wolno i leniwie a ja zaczęłam sobie coraz więcej przypominać. Nagle przypomniałam sobie wszystko. Dilera, Davida i Harrego. Otworzyłam szerzej oczy i podniosłam się gwałtownie lecz zaraz tego pożałowałam, gdyż wywołało to tylko kolejną fale bólu. Opadłam na poduszkę zamykając oczy. 
- Ej spokojnie, spokojnie zaraz zawołam pielęgniarkę, która da ci coś na ból. - usłyszałam ciepły uspakajający głos Nialla. Po chwili ktoś wyszedł z pomieszczenia z cichym szelestem. Z silną wolą próbowałam otworzyć oczy lecz moje próby przyniosły tylko kolejne fale bólu. Zrezygnowana przestałam próbować i czekałam na pomoc pielęgniarki. Na szczęście kochany Niall wrócił po chwili z pielęgniarką.
- Dzień dobry pani. - powiedziała pielęgniarka i zanim odpowiedziałam podeszła do mnie sprawnym krokiem i chwyciła moje prawe ramię. - proszę się odprężyć poczuje pani lekkie ukłucie w ramię i po wszystkim. - z tymi słowami wbiła mi coś w ramię a Niall trzymał mnie za rękę. Po skończeniu tego całego zabiegu pielęgniarka wyszła bez słowa, ale Niall nadal trzymał mnie za rękę.
- Martwiłem się o ciebie - szepnął na co ja uśmiechnęłam się
- Znasz mnie dopiero 1 dzień a już się o mnie martwiłeś? - zachichotałam a Niall tylko spojrzał na mnie tymi swoimi oczami. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać, czułam jego oddech na mojej twarzy, ale w takie chwilę często kończą  się nie wypałem tak jak ta. Usłyszałam na korytarzu szybkie bieg po czym do pokoju wpadła zdyszana Ewa. Widząc blondaska nie zawahała się tylko go odepchnęła na krzesło i natychmiast też usiadła koło mnie patrząc tymi swoimi dużymi oczami.
- Spadaj wariatko - próbowałam ją odepchnąć.
- A więc to tak się wita przyjaciół? - zezłościła się
- Nie ale usiadłaś mi na nodze.- powiedziałam mocną ją przytulając a ból głowy jakby kompletnie zniknął. Zezłoszczony Niall wstał podszedł do drzwi i zaczął wymachiwać rękami pokazując, że Ewa jest kompletną wariatką. Uśmiechnęłam się a Ewa to zauważyła i się odwróciła.
- Chyba powinieneś już iść - warknęła nieprzyjemnie na no Niall osłupiał.
- Ej nie krzycz na mojego blondaska. - powiedziałam zachęcając Nialla, żeby podszedł. - on mnie przecież uratował. - przytuliłam go mocno i cmoknęłam w policzek na co on pokazał Ewie język.
- To  nie ten bałwan zabrał cię do klubu? - kompletnie osłupiała Ewa patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Nie, to jest mój supermen.
- To, który to?
- Obawiam się, że zaraz go spotkasz. - powiedział Niall patrząc z obawą na powoli otwierające się drzwi.Po chwili wysunęła się z nich lokowana głowa.
- Mogę wejść? - spytał się patrząc znacząco na Ewa i Nialla, gdyż mojego wzroku unikał.
- My już pójdziemy. - powiedział Niall wstając i biorąc Ewa za rękę po czym opuścili pokój. Harry nadal nie patrząc mi w oczy powoli podszedł do mnie i usiadł na skraju łóżka. Między nami zapanowała niezręczna cisza. Westchnęłam głośno i usiadłam blisko loczka.
- O co chodzi? - zapytałam się.
- Chciałem spytać jak się czujesz nic więcej. - powiedział nagle bardzo zainteresowany widokiem za oknem.
- Tylko to? - spytałam się a on pokiwał twierdząco głową. - Tylko to ,tak? Zabrałeś mnie do klubu, gdzie miałeś spotkać się z dilerem, który chciał nie wiadomo co ze mną zrobić i masz mi do powiedzenia tylko to! To taki jest ten wielki Harry Styles. Wielkie dziecko, który boi się o własny zad, tak?! - krzyczałam na Harrego jak opętana a on tylko patrzył w ziemię. - Rozumiem nawet teraz się boisz bo co? Boisz się, że wyjawię twój durny sekret? Nie, ja tak nie zrobię nie jestem tobą! - ostatnie zdanie wykrzyknęłam mu prosto w twarz. Wtedy to Harry pierwszy raz na mnie spojrzał tymi swoimi zielonymi oczami, w których teraz czaiła się tylko nie pohamowana wściekłość.
-  A uważasz, że ty jesteś lepsza, co? Jakaś mała smarkula będzie mi mówiła co mam robić, tak?! Znalazła się taka co ma mnie bronić. - wrzeszczał tak jak ja Harry.
- Ja chciałam cię tylko chronić, nie rozumiesz tego?!
- Rozumiem tylko to, że menadżer kolejny raz się pomylił zatrudniając cię, bo wiesz co wasze wykonanie piosenki było słabe a teledysk jeszcze gorszy. Nie wiem po co cię zatrudnił. Jesteś jeszcze gorsza niż śpiewasz. - powiedział starając się być spokojny czego mi stanowczo brakowała. Oczy napełniły się łzami, ale zacisnęłam zęby i warknęłam:
- Uważasz, że źle śpiewam posłuchaj tego:

Nawet nie znasz mnie a oceniać chcesz
Jak to jest
Nie rozumiesz, że to sprawia ból
A to przecież tylko kilka słów
NIe obchodzi Cię, to że ranisz mnie
Jak to jest
Pozwól mi być tym kim chce
  

Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być
Nie chcę już słuchać tych kłamstw.! Nie

Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być 
Nadszedł czas by mówić nie! Nie

   






Jego twarz zmieniła wyraz nagle zobaczyłam w niej zrozumienie i podziw. Co myślał, że dziewczyna z Polski nie umie śpiewać? Że ten co mieszka w jakiejś wsi jest skazany na marny głosik? Jeśli tak to się pomylił. Ale dlaczego zrozumienie? Nagle do niego dotarło, że mnie zraniła? Dotarło ale za późno. Łzy płynęły po mojej twarzy a ja dalej śpiewałam uparcie zaczynając drugą zwrotkę, nawet nie zauważając kiedy za mną stworzył się tłum gapiów stworzonych z One Direction i mojej przyjaciółki.
 
Niszczyć łatwo trudniej wszystko znieść
Gorzkie chwile dają jednak sens
Dzięki tobie już wiem, nie pokona mnie, Twoje zło
Teraz kiedy siłę w sobie mam
Teraz kiedy los mi tworzę ja
Juz Wyrzucam gniew i oddalam lęk..
Wierzę że.. Nadszedł czas by mówić nie

Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być
Nie chcę już słuchać tych kłamstw! Nie

Mam dość, nie mów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być 

 Nadszedł czas by mówić nie Nie
Czasem każdy dzień przynosi lęk
Nie obchodzi Cię że ranisz mnie..

Pozwól mi być tym kim chcę..
Mam dość niemów mi nic
Pozwól żyć, pozwól mi być
Nadszedł czas by mówić nie (Nie)

Mam już dość tych kłamstw
Mam już dość tych okrutnych kłamstw


Kiedy skończyłam Harry patrzył na mnie jak na trzy głową krowę a moja przyjaciółka podeszła do niego strzeliła mu liścia i dała mu kartkę z napisem:
Gosia Andrzejewicz - ,,Pozwól żyć" .
Wiedziała, że loczek zrozumiał z tego tyle, że równie dobrze mogła bym mówić po chińsku, gdyż śpiewałam po polsku. Ewa podeszła do mnie i dała mi ubrania.
- Choć pójdziemy cię przebrać. - otoczyła mnie ramieniem i wyszłyśmy. Ocierała mi zły, które płynęły nieprzerwanie po mojej twarzy. W duchu przeklinałam się za ta, że się pobeczałam, ale taka już jestem trudno...
#Oczami Nialla#
Siedzieliśmy z Ewą i chłopakami słuchając od jakiegoś czasu wrzeszczących na siebie Magdę i Harrego. Parę razy próbowałem tam pójść, ale Ewa skutecznie mnie zatrzymywała. Ale Ewa usłyszała nagle jak Harry  przezywa Magdę i natychmiast ruszyła do pokoju Madzi. Tym razem to ja próbowałem ją zatrzymać, ale ona tylko niedbale mnie odepchnęła i już była w jej pokoju. Wbiegłem za nią i moim oczom ukazał się raczej niecodzienny widok. Magda patrzyła na Harrego wzrokiem pełnym łez i śpiewała nieznaną mi piosenkę w nieznanym mi języku a Harry patrzył na nią z podziwem. Nie ma co się dziwić dziewczyna ma głos. Ewa wzięła długopis i kartkę ze stolika i napisała coś na niej. Gdy Madzia skończyła śpiewać Ewa podeszła do nich walnęła loczkowi z liścia i dała mu kartkę. Po czym powiedziała coś do Magdy i wyszły. Louis pierwszy podszedł do Harrego przytulając go. Patrzyłem na to wszystko oniemiały a nagle loczek spojrzał na mnie i powiedział:
- Niall proszę przeproś ją od mnie. Ona mnie nie posłucha, proszę - poprosił a ja zrezygnowany ruszyłem za dziewczynami.

_____________________________

8 rozdział :) strasznie się cieszę ale postanowiłam sobie coś.
Chciałam znać waszą opinie więc na stronie jest ankieta więc proszę was o zdecydowanie o niej.
Jeśli więcej będzie na nie - kończę z pisaniem i uznaje swoje beztalencie.
Jeśli nic nie będzie też kończe z pisaniem.
Jeśli większość będzie na tak to to wszystko przemyśle ale nie jestem pewna bo uważam, że niezbyt wam się podoba moje opowiadanie bo żadnych komentarzy a ni nic. Jedynie wiem to z tego, że wzrasta liczba wyświetleń.
Czas do 23.12

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Rozdział 7

Oczami Nialla

- Kurde, gdzie on jest? - szeptałem do siebie gorączkowo szukając Harrego w gęstym tłumie tańczących, spoconych ludzi.
- Może już poszedł się z tym dilerem spotkać ?- podsunął pomysł Liam.
- Ta jasne jaki ze mnie idiota. - powiedziałem i zacząłem się rozglądać za jakimiś drzwiami. Ludzie, ludzie i ludzie nigdzie wyjścia z tego cholernego piekła. Nagle jak wybawienie poczułem chłodny powiew w policzek. Natychmiast zacząłem iść w tamtą stronę przebijając się przez tłum, o mało nie zgubiłem chłopaków, którzy ledwo co za mną nadążali. Ale o ni, nie wiedzieli. Nie wiedzieli co może spotkać Harrego jak przedawkuje. Miałem kiedyś kolegę, miałem. Niestety przedawkował.
Była wtedy impreza. O tak wielka gorąca impra. Wszyscy spotkali się u niego w domu. Gorące laski, wódka, narkotyki. Połowa ludzi była wtedy pijana łącznie z nim. Rudy wskoczył na stół i zaczął machać zebranym opakowaniem z jakimiś niebieskimi tabletkami. Ludzie krzyczeli i wiwatowali.
- Wiecie co? Ta imprezka będzie jeszcze lepsza z tymi tableteczkami. - zaśmiał się szaleńczo. Zacząłem gorączkowo myśleć. Nagle mnie olśniło. Przecież wódka i narkotyki to sposób na śmierć. Podbiegłem do niego i krzyknąłem:
- Rudy ty matole zostaw to, to cię zabije. Słyszysz?!
Ale on tylko podle się zaśmiał i całą saszetkę wsypał sobie do ust. Rzuciłem się wtedy na niego on nie mógł tego połknąć. Po prostu nie mógł. Gdy uderzył o ziemie jego tabletki były już połknięte. Tłum zaczął klaskać i wiwatować, ale zaraz zamarł. Rudy zaczął się trząść a białka wyszły mu na wierzch . Przestraszyłem się. Cały rozdygotany wybiegłem z mieszkania a ze mną kumpel. On nie wybiegł, żeby pomóc rudemu tak jak ja. On chciał mieć alibi, które ja mu mogłem zapewnić. Pobiegłem do najbliższej budki telefonicznej i zadzwoniłem na pogotowie. Po telefonie uciekłem z kumplem do parku. Usiadłem na najbliższej ławce i się rozpłakałem. Jak dziecko, jak małe nieporadne dziecko, które nie wie co ma zrobić. Miałem do tego prawo. Tak jak każdy inny. Po godzinie wróciłem do domu. Powiedziałem rodzicom, że byłem z kumplem na mieście. Karetka na miejsce zdarzenia przyjechała tylko po to, żeby stwierdzić rzecz oczywistą. Zgon. Znaleźli tam tylko parę pijaków, którzy nie mogli im nic powiedzieć o tym zdarzeniu, gdyż nic nie pamiętali.
Bałem się tak jak teraz o Harrego.
Po chwili z chłopakami dostaliśmy się do drzwi. Muzyka zagłuszała dźwięki z zewnątrz ale mimo tego odważnie otworzyłem drzwi i... zamarłem. Harry szarpał się z dwoma dryblasami, kąpiąc i uderzając pięściami na przemian. Był cały zadrapany i ledwo się trzymał na nogach. Zaraz lecz zobaczyłem coś więcej. David, który był znajomym Magdy leżał nieprzytomny na ziemi. A Magda walczyła z innym gościem. Nagle jednym ruchem kopnęła go w twarz i z jego nosa poleciała krew a on ją uderzył pięścią w twarz.
- Magda? Puść ją. - krzyknąłem podbiegając do gościa i kopiąc go w twarz. Liam już dzwonił prawdopodobnie na policje i po karetkę a Louis i Zayn zajęli się dryblasami, którzy okładali Harrego.
Nagle Magda upadła na ziemie w kałuże krwi. Gościu, którego kopnąłem leżał na ziemi i się nie ruszał. Nie wiedziałem czy umarł czy był nieprzytomny. Nie obchodziło mnie to lecz nawet chciałem zadać mu większy ból, żeby wiedział jak się teraz czuję, ale teraz liczyła się tylko Magda.
- Niall zostaw ją goń jego. - krzyknął również zakrwawiony Zayn wskazując znikającego między kontrami dilera. Zacząłem biec. Nie obchodziło mnie teraz otoczenie. Biegłem jak szaleniec, którym w tej chwili byłem. Przeskakiwałem nad workami ze śmieciami, omijałem niektóre przeszkody, ale w większość wpadałem raniąc się boleśnie. Jednak nic nie trwa wiecznie, szczęście się do mnie uśmiechnęło. Diler potknął się o worek i upadł. Przygniotłem go do ziemi. Zacząłem krzyczeć:
- Co jej dałeś?!- potrząsałem nim jak marionetką. Ale on tylko się zaśmiał szaleńczo.
- A co mam Ci niby, że powiedzieć? Zapomnij o tym skarzą mnie na jeszcze więcej.
Uderzyłem go pięścią w twarz ale on nadal jak szaleniec się śmiał. Nagle napadł mnie szalony, lecz skuteczny pomysł. Cały czas go trzymając sięgnąłem do jego torby i zacząłem ją przeszukiwać. Było tam mnóstwo kolorowych opakowań bez etykietek ale z płynami. W końcu znalazłem to czego szukałem.
Błękitny płyn lekko falował się przy każdym ruchu. Był on podobny do tego co dał Magdzie. Wziąłem strzykawkę lekko wstrzykując płyn.
- Za chwilę trochę zaboli, ale mam też dobrą wiadomość jak powiesz co to jest lekarze szybko ci pomogą a jak nie to stanie się z tobą to co z Magdą. Jasne?! - krzyknąłem zadziwiony swoją stanowczością. Mężczyzna zaczął się szarpać co tylko potwierdziło moje myśli, że to jest ten płyn. Wbiłem mu igłę w ramię. Po czy pomogłem mu wstać i zabrałem go do reszty. Po chwili byłem na miejscu. Karetka na sygnale pakowałam Magdę do karetki wraz z Davidem. Chłopcy zauważyli, że wróciłem wraz z dilerem i natychmiast doskoczyli do mnie zadając jedno pytanie po drugim:
- Kto to jest? Dlaczego jest taki nieprzytomny? Co mu zrobiłeś?
- Dałem mu to co on Magdzie. - powiedziałem bez zająknięcia. Chłopacy patrzyli przez chwilę na mnie jak na szaleńca.
- Dalej ruszajmy w drogę. - powiedziałem do nich sprawnym krokiem wskakując do karetki a oni bez słowa weszli za mną.


*************************************************************************

7 rozdział :) mam nadzieje, że wam się spodobał i dacie komentarz. Postaram się w tym tygodniu dodać jeszcze jeden ale nie obiecuje.
Rozdziały będe od teraz dodawać w niedziele zawsze, a w inne dni jak będe miała napisane więcej.


Libster Award

 Najpierw wyjaśnienie dlaczego piszę to jeszcze raz, otóż wcześniej nie miałam czasu i chęci, żeby nominować inne blogi. Ale teraz czas się znalazł. :) Więc oto to:

 Zostałam nominowana do Libster Award :)
 Nominowała mnie:  http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
Osobiście bardzo polecam jej bloga :) jest on świetny. Wielkie brawa dla autorki.  :)


 Zasady:
Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego bloga w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". - Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty sama nominujesz 11 blogów (informujesz autorkę, bądź autorka bloga o nominacji ) i zadajesz im 11 pytań. NIE MOŻESZ NOMINOWAĆ OSOBY, KTÓRA SIĘ NOMINOWAŁA

Pytania:
 1. Jak zaczęła sie twoja historia z 1D?
2. Co najbardziej lubisz u chłopaków?
3. Jakie hobby masz?
4. Twoje moto życiowe to...
5. Co nauczyli cie chłopcy?
6. W jakim filmie chciałabys zagrać?
7. Horrory vs. Romantycze?
8. Uwielbiany przez ciebie członek One Direction?
9. Dokończ: Gdybym miała tabletke na pięniądzę i miłość wybrałabym...
10. Gdyby koncert 1D byłby na drugim końcu Polski pojechałabys na niego?

Odpowiedzi:
1.Moja kuzynka kupiła sobie wielki plakat Nialla  więc się tym zainteresowałam i tak dalej się potoczyło :)
2. Dokładniej to nie jestem pewna, każdy ma w sobie coś wyjątkowego .
3. Uwielbiam śpiewać. :)
4. alleluja i do przodu... xD nie to nie to ale zawsze sobie mówię byle do przodu.
5. Nauczyli mnie, że warto starać się o to co się kocha. :)
6. Jakimś z wampirami.
7. Romantyczne nienawidzę horrorów.
8. Niall <3
9. miłość...
10. No nie wiem ogłuchnąć bym nie chciała xD i tak pewnie bym nic nie słyszała :( ale bardzo i tak chciałabym pojechać.

Nominowanie prze zemnie blogi to:

http://onedirectionimaginydlafanek.blogspot.com/
  http://myhistoryabout1d.blogspot.com/2012/11/rozdzia-5.html#comment-form

Moje  pytania:
1. Za co uwielbiacie One Direction?
2. Który z chłopców podoba ci się najbardziej i dlaczego?
3. Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
4. Co byś zrobiła, gdybyś spotkała chłopaków na ulicy?
5. Czy masz rzeczy związane z  One Direction? Jeśli tak to co?
6. Czy znasz kogoś przypominającego wyglądem kogoś z One Direction?
7. Kto jest twoim faworytem u polskich piosenkarzy?
8. Twoja ulubiona polska i angielska piosenka?
9. Lubisz śpiewać?
10. Kim chciałaś by być w przyszłości?
11. Jakie prezenty chcesz od Mikołaja pod choinkę? :p


To wszystko zachęcam do komentowania mojego opowiadania. :)



niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 6

Od chwili, kiedy weszłam już chciałam wyjść. To nie był jakiś tam klub. O, nie. Był to opuszczony magazyn, który ktoś przerobił w sławny klub.To nie było miejsce dla takich jak ja, ale czego się nie robi dla forsy. Harry, który zapłacił już za wejściówki wziął mnie za rękę i przyciągnął bliżej siebie. Chciałam go odepchnąć ale on szepnął mi do ucha.
- Albo ja albo głodne zwierzęta.
Rozejrzałam się bacznie i niestety zobaczyłam to co powiedział Harry. Chłopacy stali pod ścianą pewnie obserwują dziewczyny, które tu wchodzą i wychodzą ale, które są same. No tak jasne jak zwierzęta czyhające na ofiarę. Jeden z chłopaków właśnie wypatrzył swoją zdobycz. Podszedł do dziewczyny ubranej w to:  http://urstyle.pl/styl/AGnes/stylizacja/niegrzecznie-6/ i zaczął jej coś szeptać na ucho po czym ruszyli głębiej w tłum. Ciaśniej przytuliłam się do Harrego. A on nie zareagował tylko zaczął się przepychać przez tłum w stronę parkietu. No niestety taki mój los jak mogłam się do tego zmusić? To miała być zwykła sprawa typu zobaczę co da się zrobić a nie jakieś tańce na parkiecie.Zaczęłam tańczyć z loczkiem i o nie, to z pewnością nie był zwykł, niewinny taniec. Lecz, gdy się skończył o dziwo chciałam więcej. Nie, skup się pora na prawdziwą adrenalinę, która zaczynała się od paru niewinnych słów:
- Harry muszę do toalety. - powiedziałam mu na ucho.
- Jesteś tego pewna? No bo wiesz nigdy nie wiadomo co cię tam może spotkać? - powiedział z udawaną troską choć tak naprawdę w jego oczach widać było ulgę. Przewróciłam oczami no bo jasne co może mnie spotkać w nielegalnym klubie, gdzie zażywa się wszystko i robi się wszystko. Mimowolnie kiwnęłam loczkowi głową i udałam się w stronę toalet, ale ktoś zatrzymał mnie tuż koło korytarza.Już chciałam powiedzieć Harremu, że jestem tego pewna, gdy dotarła do mnie pewna zaskakująca wiadomość... to nie jest Harry. Zdziwiona odepchnęłam gościa, ale on spowrotem podeszły i zapytał:
- Hejka mała, zatańczy... Magda?- spytał się kompletnie osłupiały na mój widok nieznajomy. Zmrużyłam oczy i przyjrzałam mu się dokładniej. Czekaj, czekaj przecież ja go znam to David.
- David a co ty tu robisz? - ucieszona rzuciłam mu się na szyje. W tym stroju wydawał się inny. Nierozpoznawalny. David widocznie zmieszany potarł nos.
- Pracuje tu. - wzruszył ramionami. - a ty?
Nagle jak piorun przypomniałam sobie po co właściwie tu przyszłam.
- David jesteś tu pracownikiem, więc mi pomożesz Harry ma kłopoty. Umówił się w zaułku z jakimś dilerem i ja niewiem co mam teraz robić, pomóż mi. - powiedziałam błagalnym tonem. David chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić w nieznanym mi kierunku a ja dałam mu się prowadzić. Po paru uderzeniach serca dotarliśmy do tylnich wyjść z klubu. Chłopak otworzył drzwi i wyszliśmy na powietrze. I to był poważny błąd. Wśród ciemnych zapchanym śmierdzącymi śmieciami kontenerów stał Harry z dilerem. Jakaś ciemna dłoń sięgnęła do Davida zakrywając mu usta czymś śmierdzącym.
 - David!!! - krzyknęłam ale w tej właśnie chwili drugi z jego towarzyszy próbował mi też założyć, ale nie spodziewał się oporu a tao był jego zasadniczy błąd. Przekręciłam i odpowiednim ciosem złamałam mu rękę tym samym przerywając rozmowę loczka z dilerem.
-... czekaj proszę nie mam więcej!... Magda?
Lecz nie zważał na niego. Kopnęłam gościa, który dusił mojego znajomego z brzuch przez co stracił na chwilę dech, ale nie na długo, oj nie... Zaraz też zrekompensował  się silnym ciosem również w brzuch.  Straciłam dech co jemu wystarczyło. Coś kującego wbił mi w ramię i posadził na wyjątkowo śmierdzącym worku na śmieci. David nieprzytomny upadł na ziemię.
- Oj co mu tu mamy? - usłyszałam dziwny głos jakby z daleka. Nie! Postaraj się dalej, postaraj się. Po chwili udało mi się zapanować nad odpływaniem w dal.
- Styles gadaj, kto to jest i co ona tu robi?! - wydarł się na biednego trzęsącego się Harrego.
- Jaaa... ni-ni-niewiem... to,to,to znaczy wi- wi- wiem kto to jest. - znalazł w sobie resztki godności. - ale nie wiem co ona tu robi. Czekaj ona nic nie wie. Ja ją zabiorę i przypilnuje, żeby milczała. Na serio, przypilnuje i zapłacę...
- Nie!!! - przerwał mu diler - ona zostanie ty sobie pójdziesz. Wiele osób chciało by mieć taką zabawkę w domu. O tak... chłopcy zabrać go.
Loczek zaczął się szarpać i krzyczeć, ale zagłuszała go głośna muzyka z klubu. Jeden z dryblasów podszedł do mnie i chwycił za rękę ale ja nie dałam się tak łatwo kopnęłam go w nos. Świeża krew kapnęła na ziemie przykrywając zaschłą. Lecz dryblas w porę się opamiętał uderzył mnie w twarz. Mocno... ogarneła mnie ciemność ale usłyszałam coś przed nią.
- Magda? Puść ją. - usłyszałam krzyk . Po czym zapadłam w ciemną, aksamitną ciemność.

czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 5



Poniedziałek 18.00
Jeszcze ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam znośnie. Rude niesforne loki puszczone luzem, rurki, śmieszna bluzka i trampki. Chociaż nikt by się nigdy tak nie ubrał do klubu ja musiałam tak się ubrać w końcu nie idę tam potańczyć lecz pilnować loczka jak psa. Chociaż pies to złe określenie ale trafne. Westchnęłam ciężko, czeka mnie długa męcząca noc. Moje smętne myślenie przerwało natarczywe pukanie do drzwi. Zniecierpliwiona podeszłam do drzwi lekko je uchylając. Za drzwiami stał dziwnie pewny siebie Niall.
- Przyszedł twój stylista. – i nie czekając ba odpowiedź wtargnął do pokoju.
- Taaa nie potrzebuje cię – warknęłam i już miałam go złapać gdy popchnął mnie na kanapę i z krytycznym okiem spojrzał na mój strój.
- Wiesz co? Rozumiem, że wygląd nie jest najważniejszy ale to już przesada, nie uważasz? No bo spójrz na siebie? – powiedział jeszcze raz obdarzając mnie tym swoim głupim spojrzeniem. – Tak chcesz iść do klubu?
- Zamierzałam póki nie wtargnął tu jakiś idiota. – wstałam z kanapy ale on tylko pociągnął mnie za rękę przyprowadzając do łazienki. Próbowałam mu się wyrwać ale on mocno trzymał. Gdy byliśmy już w łazience puścił mnie i zakluczył drzwi. Zdenerwowana usiadłam na krawędzi wanny i patrzyłam na niego wyzywająco.
- Słodka jesteś jak się wściekasz. – uśmiechnął się takim uśmiechem od, którego nogi stają się jak z waty. Jakimś cudem oderwałam oczy od jego twarzy i przeniosłam je na ręce. O matko przydało by się coś z nimi zrobić.
- Tak z nimi też coś zrobimy. – powiedział Niall siadając koło mnie. Odruchowo się przesunęłam ale Niall przyciągnął mnie do siebie tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy.
- Jaki śliczne oczy. – powiedziałam i zaraz zawstydzona spłonęłam buraka. A on tylko się roześmiał. Zaraz jednak spoważniał.
-Domyślasz się dlaczego cię tu przyprowadziłem?
- Nie lubię zgadywać ale coś czuje, że to nie będzie nic dobrego. – Niall zaśmiał się ponuro.
- Mam nadzieję, że nie myślisz o mnie tak jak ja sobie przed chwilą pomyślałem, że tak o mnie myślisz? – spojrzałam na niego głupkowato.
- Dobra mniejsza o to… Jest ważniejsza sprawa. No bo wiesz ty dzisiaj idziesz z Harrym na tą dyskotekę i chciałem, żebyś wiedziała… eh… – zająkał się ale po chwili znowu ciągnął. – Harry jest taki jaki jest i go nie zmienisz ma własne… zasady  i on nadal będzie się ich trzymał więc nie radzę nawet próbować… - znowu się zająkał zlitowana końcu podsunęłam mu właściwe słowa.
- Nie mam się wtrącać w nie swoje sprawy, tak?
Niall pokiwał głową. A ja mu zawtórowałam tylko, że przecząco.
- Nie mogę ci tego obiecać. Proszę uwierz mi.
Blondasem gwałtownie wstał i z pewną wprawą powiedział:
- Och no trudno.. ale czas na stylistę – wymuszony uśmiech zakwitł na jego twarzy.
- No jasne jak mogłam zapomnieć? – zawtórowałam mu również wymuszonym uśmiechem. Choć ten uśmiech zawsze mnie denerwował na ustach Nialla był czymś ślicznym. No ale cóż mój stylista przecież nie może czekać.    

                                      ******************************** 
- Na serio muszę tak iść? - spytałam się kolejny raz patrząc na moje kłamliwe lustro.
- Po pierwsze wyglądasz świetnie. Po drugie moja reputacja strasznie ucierpi jeśli będziesz wyglądała jak mops. - powiedział lecz zaraz zamilkł widząc moje przeszywające spojrzenie. 
- Ok, ok jestem spokojny - burknął. Jeszcze raz spojrzałam w lustro. Wyglądałam dziwnie w niepasującym do mnie stroju http://urstyle.pl/styl/AGnes/stylizacja/tygrysek-8/ .  
No ale już trudno trzeba iść to trzeba. Westchnęłam ciężko i ruszyłam do drzwi ale zatrzymał mnie Niall.
- Magda czekaj chciałem ci coś jeszcze powiedzieć. - powiedział do mnie z pewnym błyskiem w oku. spojrzałam na niego pytająco a on w końcu powiedział niby, że obojętnym tonem.
- W środę jest dzień zakładów. Pewnie nie wiesz o co chodzi ale Harry obiecał, że ci to wyjaśni w samochodzie bo  teraz akurat nie mamy za dużo czasu a w samochodzie będzie go mnóstwo ale pamiętaj, że nie musisz przyjmować zakładów. Chociaż wtedy będziesz  tchórzem - zakończył szatańsko się uśmiechając.
- Jeszcze czego to sobie trochę poczekasz. - odwzajemniłam uśmiech po czym zbiegłam szybko na dół na czekającego na mnie tam loczka. uśmiechnął się i powiedział:
- Ooo nieźle. Specjalnie dla mnie?
- Nierób sobie nadziei, nie dla ciebie - odparłam beztrosko wsiadając do samochodu. Po chwili wskoczył też Harry.
- Zobaczymy jak powiesz po dzisiejszym wieczorze. - uśmiechnął się słodko. Odwzajemniłam uśmiech po czym ruszyliśmy. Chwile mijały w milczeniu, które po chwili przerwał Harry.
- Więc słyszałaś coś o dniu zakładów? - spytał się. Pokręciłam przecząco głową na co on zaczął mi tłumaczyć.
- To jest taki dzień, kiedy sprawdzamy wytrzymałość tych z którymi mieszkamy. No wiesz różni tacy. Ostatnio graliśmy w tą grę z ochroniarzem. Ale był ubaw. - uśmiechnął się do swoich wspomnień. - No ale teraz do gry dołączasz ty. Więc słuchaj uważnie dzień zakładów trwa w środę od chwili, gdy się obudziłaś do późnego wieczoru. Każdy z domowników ma prawo zadać innemu wyzwanie ten kto tego wyzwania nie przyjmie jest tchórzem i nie uczestniczy w tak zwanym dniu żartów. - mówił
- Ej zwolnij jaki znowu dzień żartów? - zgubiłam się.
- A co jestem dla ciebie za szybki? - uśmiechnął się szatańsko.- No ale mniejsza o to posłuchaj dalej to wszystko się wyjaśni. Ostatni, który wylosuje z numerów musi zadać ci zadanie, które jeśli nie wykonasz masz udawać, że jesteś jego dziewczyną do końca dnia żartów to jest do niedzieli. A jeśli wykonasz je to on zostanie twoim służącym również do niedzieli. Proste prawda? - uśmiechnął się.
- No powiedzmy a  ten dzień żartów? 
- To dzień, w którym wszyscy robimy sobie żarty kto się na nie nabierze przegrywa a kto będzie robił najwięcej żartów i nie da się nabrać, wygrywa - wytłumaczył spokojnie. 
-Oooo więc zapowiada się łatwiutkie zwycięstwo. - uśmiechnęłam się.
- Na to nie licz ale już jesteśmy na miejscu. - powiedział i rzeczywiście staliśmy przed niezbyt miło wyglądającym klubem.
- Boisz się? - uśmiechnął się złośliwie.
- Ja? Nigdy. - powiedziałam stanowczo wysiadając i zatrzaskując drzwiczki od samochody. No to pięknie chciałam samochód, mam kłopoty. Dokładnie po mojemu.  

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 4

Poniedziałek 9.00

- Dobra tu jest twój pokój - powiedział Niall popychając drzwi i wprowadzając mnie do ślicznego fioletowego pokoju. Jęknełam z zachwytu. Uwielbiałam fiolet a wiele rzeczy było tu w tym pięknym odcieniu.Łóżko z baldachimem nakryte fioletową narzutom. Uśmiechnęłam się i z rozbiegu wskoczyłam na nie ciągle się śmiejąc. Obok mnie wylądował Niall.
- To znaczy, że ci się podoba?
-Żartujesz sobie? To jest idealny pokój.
Wszystko było tu wspaniałe. Biurko w rogu na, którym leżał laptop również w śliczne fioletowe wzorki, puszysty dywan. Nagle coś przykuło mój wzrok.
- To dla mnie? Ten wielgachny telewizor jest mój?
- Nie, specjalnie dla krasnoludków zamówiłem. - zakpił sobie. Rzuciłam się na fioletową kanapę i zachęciłam również Nialla. Włączyłam i zaczęliśmy oglądać. Nie leciało nie ciekawego przynajmniej dla mnie, ale Niall znalazł coś dla siebie.
- Zostaw mi to, zostaw mi to. - zaczął prosić a ja z miną mordercy przełączyłam mu z kanału o gotowaniu na kanał o małpach. Spojrzałam na niego ale on odwrócił się do mnie plecami i powiedział:
- Nie lubię cie.
- Och blondasku mój przestań. - przysunęłam się do niego ale on uparcie wpatrywał się w dal. Zrezygnowana wstałam podeszłam do drzwi i je zamknęłam po czym szybko wskoczyłam za kanapę. Po chwili Niall obejrzał się i musiał stwierdzić, że mnie nie ma bo włączył spowrotem swój kanał. Czekałam tak jeszcze chwile po czym rzuciłam się na niego z dzikim okrzykiem.
- To tak sobie igramy? - powiedział po czym zaczął mnie gilgotać. Wylądowałam na dywanie i zaczęliśmy się turlać z śmiechem. Nie zauważyliśmy, gdy ktoś otworzył cicho drzwi.
- Rzygać się chcę tęczą. - mruknął Liam stając w drzwiach.
- Zazdrościsz - powiedziałam starając się wstać. Obrzuciłam ich spojrzeniem i powiedziałam:
- A teraz wynocha z mojego pokoju.
Popchnęłam ich w stronę drzwi zamykając je im przed nosem.
- Teraz to już jest twój tak? Dzięki, że mi podziękowałaś i wiesz co ci jeszcze powiem.... - krzyknął Niall ale już go nie słyszałam,  podchodziłam zafascynowana do okna. Usiadłam na parapecie i spojrzałam w dal. Posiadali oni naprawdę śliczny ogród . Zielona bujna trawa, mała Fontana z aniołkami, żwirowa ścieżka prowadząca między drzewa, pięknie tu było. Nagle zobaczyłam, że po trawie w stronę drzew zmierza Harry. Jestem ciekawska to fakt wię coś zmuszało mnie do śledzenia go. Do drzwi i na dół prowadzi długa droga ale jest jeszcze jedna i szybsza droga....
Do jej okna dochodziła długa rozłożysta gałąź. Była on w miarę mocna ale nie będzie podparcia dla nóg. No cóż trudno, przynajmniej nie włożyłam dziś sukienki. Sięgnęłam i badałam przez chwilkę jej wytrzymałość. Powinnam nie spaść.Długie zgrabne nogi zawisły w powietrzu.  Zaczęłam  wspinać się dalej po chwili stanęłam na gałęzi i zaczęłam schodzić w dół. Serce biło jak oszalałe a nagi były jak z waty. Nie ma co się dziwić 2 piętro to jednak coś. Moje trampki dotknęły ziemi. Odetchnęłam i zaczęłam iść obojętnie w stronę drzew. Zobaczyłam ławkę a po chwili usłyszałam rozmowę Hazzy.
- To masz towar czy nie?
- Wyluzuj Styles bo ci się loczki wyprostują. Mam to spotkajmy się dzisiaj w klubie tam gdzie zwykle. No wiesz.... znajdź sobie kogoś i bądź tam o 20.00. Przynieś tylko forsę. W zaułku koło kosza na śmieci. Sorki mam ty kogoś kim muszę się zająć. No choć tu kiciu.
Harry zakończył rozmowę z niesmakiem. Wycofałam się szybko na ścieżkę i po chwili udawałam, że jakby nigdy nic spaceruje sobie po ich posiadłości.
- Co ty tu robisz? - zapytał może zbyt natarczywie Styles.
- A nic spaceruje, ślicznie tu. - uśmiechnęłam się najbardziej słodko jak umiałam.
- Nie szczerz się tak bo ci tak zostanie. - burknął. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść w stronę domu ale za sobą usłyszałam kroki Hazzy.
- Ej czekaj mam propozycje nie do odrzucenia. - uśmiechnął się słodko. Przystanęłam na chwilę.
- Nie szczerz się tak bo ci tak zostanie. - zakpiłam sobie i ruszyłam dalej.
- No weź chyba nie odpuścisz impry z loczkiem co?
- Hmmm, sorki ale mam o was nagrać film a do tego potrzebny mi jest materiał, który mogę zdobyć spędzając z wami czas a nie latać po imprezach. Więc nie. - Odparłam opierając się o dom i patrząc na niego wyzywająco. On przybliżył się do mnie blisko. Za blisko. Mój umysł krzyczał ,,WIEJ" ale inna część chciała poeksperymentować. Przybrał uwodzicielską pozę i oparł ręce koło mojej głowy i spojrzał mi w oczy. Jakie on miał oczy. Śliczne zielone tęczówki, zahipnotyzowana patrzyłam w jego śliczne oczy i te loki.
Nie, nie mogę mam chłopaka ale tu nie o niego chodzi. Nauczyłam się nie ufać ludziom. Nie mogę, po prostu nie mogę. Przed oczami stanęły jej te wszystkie osoby, które ją zraniły tak boleśnie. Wszyscy ci, którzy udawali jej przyjaciół. Wiernych przyjaciół, choć tak naprawdę byli wszystkimi tymi co ją obgadywali, byli tymi, których zaobserwowała wśród innych. Niby twoi przyjaciele, znajomi a przy pierwszej wolnej okazji stawali się wrogami. Niewiele osób mogło liczyć u niej na miano dobrego kolegi a najmniejsza na miano przyjaciół. Nie mogła Harremu  zaufać ale musiała go chronić za wszelka cenę a z rozmowy wynikało, że ta cena niedługo nadejdzie.
- Masz jedną szanse - powiedziałam
- Jasne ruda chyba, że wolisz kotku - zaczął swój podryw
- Mam chłopaka - spojrzałam na niego z ukosa.
- OJ tam, oj tam będziesz tylko trudniejsza - puścił oczko.

***************************

- Magda, otwieraj te drzwi bo jak słowo daje zaraz je wywalę i pamiętaj mam zakładnika!!! Jeśli masz tam zapasy żywnościowe on je wytropi!!! - krzyczał i tłukł pięściami w drzwi Liam. Rozbawiona przystanęłam i patrzyłam na to komicznie.
- Ej a może ona utopiła się w wanie - zaczął Niall
- Skoro tak to od razu zabiorę jej tą wannę - mruknął.
- O nie wara z łapskami od mojej wanny - wtargnęłam do ich rozmowy.
- O..O...O..O.. Magda jak wyszłaś z pokoju? - zdziwił się Niall
- O cholera - mruknęłam i wyszłam na dwór odganiając ciekawskiego Nialla. Po chwili byłam w swoim pokoju i ległam się na kanapę. Ktoś cicho zapukał do drzwi.
-Pamiętaj o dzisiejszym wieczorze i przygotuj się jakoś no wiesz... seksownie - szepnął loczek po czym nie czekając na odpowiedź odszedł. Coraz bardziej żałowałam swojej decyzji ale cóż nie puszcze go samego. Trzeba zacząć się przygotowywać.

niedziela, 11 listopada 2012

Rodział 3

- Dobra spokój, bądź naturalna, bądź naturalna... - powtarzałam w kółko, nie ma co się dziwić od tego wahała się decyzja o mój samochód. Właśnie szykowałam się na to wyjątkowe spotkanie. Loki czy może kok? Sama już nie wiem. Co im się podoba? Oficjalnie czy na luzie? Z decyzji wybawiło mnie pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam a w drzwiach stał mój boski Adam.
- Hejka kotku - powiedział i przywarł do mnie swoimi namiętnymi ustami.
- A to za co? - wymruczałam.
- Żebyś o mnie zawsze pamiętała, bo wiesz 5 chłopaków. Jeden z loczkami, które dobrze wiem, że cię kręcą. Nie wiem co mam myśleć.
- Och nie smuć tak się. To tu tu jesteś alfa wiem, że ja na Ciebie nie zasługuje pewnie to ty mnie rzucisz a nie ja ciebie ale... - przerwał mi pocałunkiem
- Nawet tego nie dokańczaj - mruknął.
- Och no dobrze - uśmiechnęłam się  słodko. - Ale musisz mi pomóc w dobraniu stroju - powiedziałam.
- Och kobiety - przewrócił oczami.
- Bez nas by wam czegoś brakowało - zakpiłam sobie i ruszyłam na górę a mój zwierz za mna.

Parę uderzeń serca później...

-Dobra wchodzimy jak ninja - zażartował Adaś.
- Ty pokażesz jak to się robi a ja to powtórzę - pokazałam mu język. On zaczął się śmiesznie poruszać a ja wybuchłam niekontrolowanym śmiechem i podeszłam do niego już normalnym krokiem.
-  Ej miałaś... - zaczął z skargą w głosie ale przerwał, gdyż go pocałowałam.
- Ok to mi się podoba. - staliśmy tak przez chwilę w swoich objęciach ale musieliśmy wrócić na ziemię.
- Przepraszam gołąbeczki przepuścicie nas? - usłyszałam głos i zmieszana odsunęłam się od Adama.
- Sorki. - powiedziałam. Nagle dotarło do mnie z kim gadam. Oczywiście byli to chłopaki z One Direction. Uśmiechnęłam się przepraszająco i ich wpuściłam  po czym ruszyłam za nimi. Byliśmy w pięknie wystrojonej i ekskluzywnej kawiarni. Usiadłam obok Nialla a obok mnie Adam. Wzięłam jego rękę i uścisnęłam dodając sobie tym samym odwagi a on pocałował mnie w policzek.  
- Więc ty jesteś Magda, ty jej chłopak Adam, twój kumpel David, Ewa i Wiki? - spytał się myląc Wiki i Ewe.
- To Wiki a to Ewa. - poprawiłam się i uśmiechnęłam się uroczo. Wiki zaczęła rozmawiać nieśmiało z Zaynem a mnie zagadał Niall.
- Ile masz lat? - spytał się.
-18 a ty?
- 19. - Uśmiechnął się z wyższością
- Wiek o niczym nie świadczy.
- No ja nie wiem, ja uważam że o czymś musi świadczyć
- Mylisz się. - już chciałam mu opowiedzieć o moich poglądach gdy usłyszałam słowa Davida.
- Śliczne loki. Naturalne czy sam sobie kręcisz?
- David zamknij się on nie jest w twoim typie. - kopnęłam go pod stołem  na co on zasyczał.
- Taaa bo jest w twoim co? Ty po prostu uwielbiasz loki. - zakpił sobie na co ja spaliłam buraka a Harry zaczął uważniej mi się przyglądać.
- Uważaj Harry bo on też uwielbia loki i nie tylko jest gejem - powiedziałam z urazą w głosie. Harry spojrzał już inaczej na Davida już nie z obojętnością ale z czyś innym... z ciekawością.
- Witam dzieciaki. - zabrzmiał mi głos nad uchem. Obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę za mną w garniturze. Pewnie ich menadżer. Obróciłam się do stołu i spotkałam natarczywe spojrzenie Harrego, zmusiłam się, żeby odwrócić wzrok od jego ślicznym zielonych, hipnotyzujących oczu. Trudno będzie nie zdradzić Adama.
- Więc tak zamów sobie coś szybko i udamy się do innego pokoju porozmawiać o pewnych sprawach. Ale nie przy chłopakach. - spojrzał znacząco na "niewinnych" i grzecznych chłopców. Uśmiechnęłam się
i udałam się z nim do oddalonego jak najbardziej stolika.
- Więc dobrze powiedz mi po co zgłosiłaś się do konkursu? - spytał się wyjmując papiery z teczki.
- Chcę zarobić na samochód. - nie chciałam skłamać bo nie było po co a kasa była mi pilnie potrzebna.
-Samochód tak? No cóż nie obiecuje grubej forsy ale sypnę grosikiem lub dwa. Przejdźmy do sedna sprawy. Ten konkurs polegał na wypromowaniu chłopaków i również  na znalezieniu osoby do nakręcenia ich codziennego życia, tylko bez szaleństw materiał musi być  pozytywny. Nie chciałam zamówić jakiegoś super producenta, gdyż wiadomo za kasę może te mniej przyjemne scenki ukazać. - powiedział szeleszcząc kartkami.
- Z tego co tu widzę jesteś idealna. Wiesz o co mi chodzi. - uśmiechnął się przyjaźnie - Skończyłaś kurs karate, znasz wiele technik obrony, potrafisz świetnie kłamać jesteś śliczna no i masz chłopaka a to jest pozytywne - uśmiechnął się
- A co ma chłopak do pracy? - zdziwiłam się
- Hmmm to, że media nie będą się tak czepiać. No wiesz miłość dzięki konkursowi i takie tam. A to, że jesteś śliczna to po prostu fakt.
- Okej rozumiem. Czy mam coś podpisać, przepisać lub napisać?
- Właściwie tak podpisz się imieniem i nazwiskiem - podsunął jej kartkę. Omiotłam ją wzrokiem i podpisałam zadowolona z jej treści.
- Więc pasuje? Śliczna, bystra  i waleczna. No, no, no trafiła mi się sztuka. - zaśmiał się ale po chwili spoważniał.
- Jest jeszcze mnie oficjalna część umowy a raczej prośba. - spojrzał na mnie poważnie.
- Jaka?
- Może i chłopcy nie są już dziećmi, które wymagają przewijania pieluch i pilnowania ale... trzeba pilnować, żeby nie zrobili niczego głupiego. Rozumiesz? Brak tatusiów, którzy po powrocie chłopaków do domu mówią ,,chuchnij".- Uśmiechnął się. - To jest moja prośba, żebyś była ich nieplanowanym i super ochroniarzem. No wiesz jak idą do klubu idź z nimi. Jak na zakupy to z nimi. Pamiętaj, żeby w szczególności pilnować Harrego. Nie jest już dzieckiem ale jest najmłodszy. Po prostu pilnuj, żeby nie zrobili nic sobie, innym ale pamiętaj też, że po pijaku mogą coś zrobić tobie. - powiedział . Przez chwilę siedziałam rozmyślając jego słowa.
- Dobrze rozumiem będę ich pilnować a to oznacza, że jak idą do klubu to nie mogę zbyt dużo pić. Jeden pijak to kłopoty. Dwóch pijaków to katastrofa.
Wstaliśmy i udaliśmy się do stołu . Moje bobaski się wygłupiały z One Direction. Podeszłam wiedząc, że zachodzą radykalne zmiany.


niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 2

 Środa
Po pięknie zakończonym kręceniu ostatecznie wysłaliśmy nasz filmik. Ostatnie kliknięcie i mój pokój rozbrzmiał pełen oklasków i wiwatów. Adam przytulił mnie mocno i długo pocałował. Trwało by to dłużej, gdyby pewien miły chłopak o imieniu David nie zaczął się wygłupiać:
- Och Adam, och Adam - zaczął nam dokuczać.
- A weź się zamknij - walnęłam go poduszką.
- Ach więc to tak - powiedział po czym zaczęła się wielka  bitwa na poduszki. Ostatecznie wylądowałam na Davidzie a Adam okładał go poduszką.
-Podaje się, podaję się!!!
- Ha jesteśmy boscy - zaśmiałam się. Po ogarnięciu pokoju zeszliśmy na dół i zrobiłam wszystkim coś zimnego do picia i dałam każdemu babeczkę. Zasiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy oglądać mój ulubiony film  ,,Asterix i Obelix".
- Nigdy z tego nie wyrośniesz? - zamruczał mi na ucho Adam
- Tak i z tego też - pocałowałam go czule. Reszta dnia minęła nam na siedzeniu przed telewizorem.

2 dni później

Siedziałam właśnie z Adamem na kanapie i oglądaliśmy film, kiedy zabrzęczała moja komórka odebrałam smsa o normalnej treści ,,Brawo wygrałaś w naszym konkursie odbierz swoje BMW "
- Kto to?
- A nikt.Właśnie wygrałam już trzecie BMW w tym tygodniu- uśmiechnęłam się. Chłopak już się do mnie zbliżał z zamiarem pocałowania mnie, gdy przyszedł kolejny esemes. Adam odetchnął ciężko a ja zobaczyłam o co chodzi ,,Razem ze swoim zespołem wygrałeś/wygrałaś w naszym konkursie na najlepszy teledysk! Gratulacje. One Direction"
- Kolejne BMW? -
- Nie, ale ci nie powiem - powiedziałam chytrze - ale możesz to spróbować przeczytać.
- Sama tego chciałaś - powiedział po czym ruszył do gilgotkowego ataku. Po chwili miał telefon w ręce i czytał jego treść.
- Kochanie jesteś wspaniała.
- Wiem - wyszczerzyłam się po czym wysłałam to jeszcze do naszej paczki.Po chwili odezwała się wiadomość ,, Będziemy w niedziele o 12.00". 
- To na czym skończyliśmy? - zapytałam się a Adam się przysunął bliżej mnie...

Niedziela 12.00

-Hejka - przywitałam się z wszystkimi i usiadłam.
- Dobra a teraz opowiadaj - zażądała Wiki
- A o co ci chodzi? - udawałam głupią
- Wiesz o co Madziu, wiesz o co... - powiedział akcentując słowo ,,Madziu"
- Dobra tylko tak do mnie nie mów, wiesz, że tego nie lubie - udałam obrażoną. Po chwili wszystko im opowiedziałam z szczegółami, gdy nagle zadzwonił telefon i to nie od byle kogo lecz od dobrze znanego mi od niedawna numeru.
- Halo?
- Dzień Dobry. Czy to pani wygrała w naszym konkursie?
- Tak to ja.
- Czy moglibyśmy się umówić z panią na rozmowę i wszystko ustalić?
- Dobrze a gdzie i kiedy?
- Dzisiaj o godzinie 16.00 na obiedzie. Pasuje pani?
- Dobrze.
- Świetnie najpierw rozmowa a później pojedziemy by porozmawiać w bardziej komfortowym miejscu. Może być studio?
- Może. A czy mogę zabrać osoby, które wspólnie ze mną pracowały przy kręceni tego ważnego dla mnie teledysku. Jest ich 4 razem za mną 5. - starałam się nabrać głosu poważne brzmienie. Moi przyjaciele zaczęli się śmiać na co ja przybrałam surowy wyraz twarzy.
- Ta jasne - powiedział inny całkiem miły głos. Po ogólnej rozmowie rozłączyłam się i krzyknełam:
- Kupie sobie samochód!!! - i zaczęłam tańczyć jak wariatka a reszt moich świrniętych przyjaciół dołączyła do nas tańcząc razem za mną.

sobota, 3 listopada 2012

Rodział 1

 Sobota 10.00
Weszłam na kompa tylko i wyłącznie z nudów. Nudziło mi się strasznie. Ziewnęłam i zabrałam się za kompletnie tandetne przeglądanie stron. Wyglądałam jak upiór, rude loki, niewyspane oczy i piżama dopełniała całego strasznego wyglądu. Szperałam po necie , gdyż szukałam zajęcia na wakacje. Zbierałam na nowy samochód więc chciałam uczestniczyć w wielu konkursach reżyserskich oraz powiązać to jeszcze z moją grą na altówce. Grałam bo lubiłam, grałam dla innych kształtując w  sobie pewną odwagę, żeby grać lub śpiewać dla innych dając z siebie więcej niż bym mogła stojąc jak słup z wielkimi oczodołami. Nagle moje oczy przyciągnęła pewna imponująca notatka.
                 
              Hejka, kojarzycie One Direction? Właśnie organizujemy konkurs!!! Szukamy dziewczyny o super potencjale reżyserskim. Warunek konkursu jest banalny. Wyreżyseruj jedną z naszych piosenek i przyślij nam nagranie. Musicie mieć 17, 18, 19 lub 20 lat, żeby w tym konkursie uczestniczyć! Szukamy ,,świeżej krwi" z niesamowitymi pomysłami na wszystko!!! Tylko bez przesady...

Może  nie kojarzę zespołu ale piosenki owszem. Wystarczy tylko zebrać małą paczkę i po sprawie. Przeczytałam jeszcze ostatnie linijki konkursu. Niestety jedynie główny reżyser mógł jechać z chłopakami na trasę koncertową. Trudno może ja pojadę może nie to zależy... Mnie to nie obchodziło, chodziło tylko i  wyłącznie o kasę. Materialistka ze mnie ale no cóż... chodzę twardo po ziemi a nie bujam w obłokach. Wyciągnęłam swój telefon i napisałam do mojej skromnej paczki: ,, Mam newsa natychmiast na komputer!" Urodzona ze mnie przywódczyni nie ma co. Po chwili ujrzałam twarz zaspanego Adama, mojego chłopaka.
- Hejka kotku, co tak wcześnie mnie wezwałaś - uśmiechnął się słabo. Widać, ze wczoraj nieźle zabalował.
- Oj słonko już dziesiąta. A ja myślałam, że dzisiaj coś razem porobimy -udałam zawiedzioną minkę.
- Ta jasne tylko...
- Czejka wszystkim moje pyreczki - przerwała nam rozmowę Wiki.
- Hej - odpowiedzieliśmy po czym zmęczony Adam padł głową na klawiaturę.
- A temu co? Wiem, że na rano wyglądam jak z zaświatów, ale bez jaj - powiedziała zdezorientowana.
- To wszystko po wczorajszej imprezie - powiedziałam śmiejąc się. - Ale ty rzeczywiście wyglądasz strasznie - zaczęłam  śmiać sie jak opentana.
- Taki z ciebie typ to ci nie powiem to co chciałam ci powiedzieć - powiedziała robiąc focha i wytykając mi swój język.
- To ja ci też nie powiem to co chciałam powiedzieć  - powiedziałam robiąc focha.
- To ja wam też nie powiem - powiedział dołączając się do rozmowy David i też zrobił coś na kształt focha ale z tego już nie mogłam po prostu pękałam ze śmiechu.
- Musisz się jeszcze wiele nauczyć kocie - powiedziałam ledwo co powstrzymując śmiech.
- Kto jest twoim kotem? - zdezorientowany Adam czujnie się rozejrzał - Aaaaa ten gej.
- No ja, problem?
- Później się pobijecie o Magdę tygryski - powiedziała pojawiająca na na ekraniku Ewa.
- Dobra do rzeczy. Co ta za strasznie pilna wiadomość, która zmusiła mnie do opuszczenie mego łóżka o tak wczesnej porze? - spytał się Adam. Opowiedziałam im wszystkim o konkursie i o moich oczekiwaniach względem ich.
- Zastanowię się i ci odpisze - powiedział wyłączając się Adam.
- A wy? Proszęęęęęę - zaczęłam ich błagać
- Ok - powiedzieli Ewa i David i wylogowali się została tylko Wiki
- Bardzo mi się podoba ten pomysł  genialny wchodzę w to -powiedziała i wylogowała się szybko.
Dobra więc na moją paczkę zawsze mogę liczyć teraz tylko to jakoś zorganizować. Hmmmm pomysł kiełkuje. Powrotnym  weszłam pod pierzynę i zasnęłam myśląc o tym jak to ma wyglądać. Napisałam jeszcze do znajomych ,,Dzisiaj w naszym barze o 13.00 PAMIĘTAJCIE", po czym zasnęłam z telefonem w ręce.   

wtorek, 30 października 2012

Mam pomysł...

Postanowiła, że zacznę pisać dalej opowiadania o 1D. Mam już pomysł w głowie tylko czasu brak :( No ale jeszcze jeden dzień i długi weekend więc chyba się doczekam :D no ale krótka notka bo musze napisać jeszcze 6 opowiadań na jutro na dwie strony... mogłam robić systematycznie :)
To pa pa $Grusia$

niedziela, 28 października 2012

Nic się nie chce...


Koniec niedzieli to takie smutne, że jutro do szkoły ale przynajmniej wiem, że mam wolny czwartek i piątek!!! :D podnieta... Nie no ale nic mi się dzisiaj nie chcę ale nie zamierzam was tym zanudzać więc dodam śmieszne obrazki!!!


 Dobra  najpierw z One Direction :p

I inne..
Z Wikary - to nie do wiary 


najlepsze to 4 Bary (piesek) się ucieszy :p


To już raczej wszystko Pa Pa $Grusia$

piątek, 26 października 2012

Hejka

Co tam u was? Bo u mnie nie za dobrze... nie wiem o czym mam pisać może wy macie pomysły? Jeśli tak to piszcie w komentarzach postaram się napisać :) tylko nie takie absurdalne jak ,,banany kontra pomarańcze krwawa bitwa" takie normalniejsze :) Dzisiaj nie mam czym was zanudzać...  mam podły nastrój ponieważ jutro idziemy do szkoły. TAK w sobotę zamiast leżeć do południa będę musiałam badać próbki ziemniaka pod mikroskopem!!! Ale pocieszam się myślą, że za tydzień długi weekend. Mam nadzieję, że wymyśle coś i wam dam do przeczytania xD no ale nie będę  się rozpisywać zapiszcie w komentarzach o czym mam napisać. KAŻDY pomysł postaram się napisać w dalszym lub bliższym czasie.
Pa pa $Grusia$

środa, 24 października 2012

Koniec

 Ufff, skończyłam pisać mam nadzieję, że spodoba się wam całokształt bo to co ty napisałam jest beznadziejne. No niestety taka to ja już jestem.


Nie mogłam wciąż zapomnieć... o jego pocałunkach i o nim samym chociaż minęły już albo aż
dwa miesiące czasu.Prawda była taka, że dzwonił, przepraszał błagał ale ja jak ostatni
śmieć nie wybaczyłam mu. Był pod szkołą czekał, dzwonił do drzwi ale ja go unikałam.
Dzień jak co dzień choć radosny za tydzień koniec szkoły za dwa tygodnie  osiemnastka. Niall stał
pod szkołą z fankami a ja  naciągając kaptur ruszyłam do wyjścia. Zawsze go tak omijałam
ale dzisiaj było inaczej. Byłam już za bramkom, gdy ktoś mnie chwycił za rękę.
- Puść - powiedziałam ale ta osoba wciągnęła mnie w krzaki. Oczywiście był to Zayn, który
trzymał mnie mocno i patrzył w moje oczy.
- Dlaczego Magda, powiedz dlaczego?! - niemal krzyknął.
- A dlaczego by nie co? Miałam dość jak wracał do domu pijany! Miałam dość tego jak mnie
nazwał wtedy! Po prostu już tego nie wytrzymałam ku**a! - krzyknęłam i kopnęłam go w kostkę,
żeby mnie puścił po czym uciekłam jak najszybciej mogłam, jak najdalej.


                              **********************
Dwa tygodnie później przechodziłam koło domu 1D bijąc się z myślami wejść nie wejść. W końcu
zadecydowałam. Skierowałam swe kroki na tyły po czym przeszłam ich tylnym wejściem na tyły
domu. Zieleń, zieleń i zieleń aż w końcu światło. Wyszłam bezszelestnie z krzaków a moim
oczom ukazał się straszny widok - Niall. Chłopak cały zapłakany siedział na ławce. Z
 butelką wódki w jednej ręce i tabletkami w drugiej.
- Już nigdy cię nie skrzywdzę Magda - powiedział otwierając wódkę. Tego wytrzymać już nie
mogłam. Podbiegłam i przytuliłam go płacząc.
- Ale ja na to zasługuje Niall - wychlipałam mu w ramię. Odgłos spadającej butelki i
pocałunek Nialla był tym czego mi brakowało. Wtuliłam się w niego ciesząc się chwilą.
- Magda ja cię przepraszam... ja nie chciałem... ja - urwał, gdyż w tym momencie zamknęłam
jego usta pocałunkiem.
- Nie obchodzi mnie to, ważne, że jestem teraz z tobą - powiedziałam
- Już wiem, że jesteś tom jedyną - powiedział
- I niech tak bendzie już zawsze - wyszeptałam


To koniec. Sorki że tak mało napisane ale coś mam z klawiaturom i no rozumiecie chyba....
 Pa pa Grusia

poniedziałek, 22 października 2012

Imagin część ||

Sorki, że wczoraj nie pisałam ale byłam w Kołobrzegu:) Wierzcie mi 3 godziny w jedną z jednym przystankiem i 3 w drugą też z jednym przystankiem. xD nie chcecie tego doświadczyć :D no ale mam dla was nową piosenkę mam nadzieje, że wam się spodoba :) bo mi bardzo.

 To może teraz kolejna część mojego imagina. Pamiętacie ostatnio o dziewczynie, która straciła rodziców? To jest dalsza część miłego czytania :)





- To może ja już pójdę? - powiedziałam zabierając swoją torbe i kierując się do wyjścia.
- Nie, nigdzie nie pójdziesz - zatrzymał mnie Niall. Zayn zaczął się wydzierać na Nialla, że
możemy mieć wszyscy przez nią kłopoty.
- Dopilnuje, żeby tak się nie stało - powiedział spokojnie lecz stanowczo. Nagle Zayn
 rzucił się na Nialla a ja stanęłam pomiędzy nimi. Dostałam jeden porządny cios w twarz
i wylądowałam na ziemi.

*oczami Nialla*

Nagle Magda bezwładnie wylądowała na ziemi.
- Magda, Magda odezwij się - zacząłem prosić. Zayn stał nade mną i patrzył w osłupieniu
na ciało leżące koło mnie. Wbiegł na górę i zniósł na dół koc. Odepchnął mnie po czym
 delikatnie zawiązał dziewczynę w koc i zaniósł na górę. Szedłem za nim z niepokojem.
Zayn zaniósł Magdę do pokoju gościnnego i bez słowa zostawił ją na łóżku. Nie patrząc mi w
oczy wyszedł z pokoju. Przykryłem ją delikatnie kołdrą i zacząłem coś nucić po godzinie
jednak zasnąłem.

*oczami Magdy*

Obudziłam się przygnieciona jakimś ciężarem. Głowa strasznie mnie bolała ale mimo to
zmusiłam się do wysiłku i przechyliłam głowę na bok. Obok mnie zobaczyłam śpiącego Nialla.
 Nagle wspomnienia z wczorajszego dnia wróciły ze zdwojoną siłą. Chciało mi się płakać ale
wiedziałem, że to i tak nie ma sensu, trzebało się jak najszybciej stąd wydostać. Zayn miał
racje mogę tylko wyrządzić same szkody. Jak najciszej starałam się wymknąć spod kołdry.
Bezszelestnie wyszłam z pokoju i zmierzałam ku schodom ale ktoś mnie zatrzymał. Odwróciłam
się i zobaczyłam Zayna.
- Robię to co chciałeś odchodzę z tego domu, sprawie wam same kłopoty - szepnęłam.
- Nie możesz odejść ze względu na Nialla, nigdy nie widziałem, żeby na kogoś patrzył tak
jak na ciebie. Zrozum po prostu to co wczoraj zrobiłem to było...
- Niechcący? - zapytałam z jawną kpiną w głosie. Zayn patrzył na mnie oczami szczeniaczka.
- No dobrze - zgodziłam się po czym dotknęłam twarzy w geście ,,O Boże, nie rób już tych
słodkich oczu" ale zaraz tego pożałowałam. Wokoło oka miałam wielką śliwę spowodowaną
wczorajszą bójkom.
- Wielkie dzięki - powiedziałam z jadem w głosie. Z kolejnych przeprosin wybawił go Niall,
który niespodziewanie zjawił się w drzwiach.
- Masz coś do niej - spytał się z groźną nutom w głosie.
- Chciałem tylko przeprosić - powiedział chłodno po czym obrócił się i poszedł.Niall
podszedł do do mnie i niespodziewanie mnie przytulił.
- Ałł, uważaj - powiedziałam. Wtedy on spojrzał na mnie i powiedział:
- Zabije, zabije go - po czym chwycił mnie w pasie i przerzucił przez ramię.
- Co robisz Niall opuść idioto - krzyknęłam śmiejąc się. On opuścił mnie i pocałował.
Byłam tak tym zaskoczona, że nic nie powiedziałam, ale chcąc coś sprawdzić powiedziałam:
- Niall jestem głodna - na co on zareagował natychmiast.
- A co chcesz zjeść? Tosty, jajka? - zaczął mnie wypytywać jak na przesłuchaniu a ja tylko
tajemniczo się uśmiechałam.
- Wole jednak to - powiedziałam spowrotem go całując a on nie zaprzeczał.


                             *************************************

Miesiąc później wszystko zaczęło się układać. Sędzia pozwolił mi zostać u mojego chłopaka
a on opiekował się mną najlepiej jak umiał. Lecz kariera to kariera.
Zimowy wieczór, chłopaki musieli wyjść na gale. Siedziałam przed telewizorem oglądając
jakiś film w szlafroku i kapciach. Byłam szczęśliwa do czasu...
- Oto i mój bezdomny skarb - zaśmiał się okropnie pijany Niall na co chłopaki zareagowali
wybuchem śmiechu. Usiadł koło mnie i zaczął się do mnie zbliżać.
- Odczep się jesteś pijany - powiedziałam wstając ale zaraz znów opadłam popchnięta przez
czyjeś ręce.
- Taaa i co pijak ci pomógł a teraz powinnaś być mi wdzięczna, bo pomogłem małej głupiej
sierotce, która wierzyła w jakieś absurdalne marzenia - zakpił. Tego wytrzymać już
nie mogłam, wstałam i pobiegłam w stronę drzwi słysząc tylko te parę słów: ,,pomogłem
małej głupiej sierotce, która wierzyła w jakieś absurdalne marzenia". W drzwiach wpadłam
na trzeźwego o dziwo Liama.
- Ej Magda co jest? - spytał się widząc moje łzy.
- Niech mnie nie szuka - powiedziałam tylko szybko go mijając.





I jak się podoba? Ja oceniam średnio ale to wy to czytacie :D Mam nadzieje, że wam się spodoba.
To na razie tyle, bo muszę iść się uczyć historii. O pierwszej wolnej elekcji w polsce :p
 $Grusia$

sobota, 20 października 2012

Coś tam, coś tam...

Hejka jak się macie? W końcu sobota i co porabiacie? Ja musiałam umyć schody :) przeklęte ptaki :p no ale grałam też w Slendera znaleziono 3 kartki :) Brawo dla mnie i koleżanki z, którą w to grałam. Ja dwie ona jedną i oczywiście ją zabił. No ale tak ogólnie to super, dzisiaj zbieram pieniążki na ,,Niedziele Misyjną". Taaa staram się pomagać innym chociaż ci co mnie znają wiedzą, że ze mnie bardziej diabełek niż aniołek ale co tam:P 

No a teraz to co lubię:
Czy kojarzycie tom osóbkę
Nie wiem jak wy ale ja nie mogę się doczekać:
Zmierzch

Oglądacie dzisiaj ,,Bitwę na głosy" o 20.10 PAMIĘTAJCIE!!!
Ewka do boju!
A na koniec jeszcze powiem wam, że po prostu nie mogę się doczekać nowego singla One Direction  ,,Little things" a tak a propos jak wpiszecie w wyszukiwarkę google ,,One Direction little things" to wam wyskoczy fotka możliwe, że dla was ciekawa. Ale nie osądzajcie mnie samo wyskoczyło xD No ale trudno...
Może później dodam imagin część 2 
To wszystko na dziś pa pa $Grusia$



czwartek, 18 października 2012

Imagin

Hejka tak jak obiecałam imagin mam nadzieje, że wam się spodoba choć troszeczkę... starałam się. Jak wam minął dzień? Bo u  mnie był dzień jesieni, cali w liściach a jak mieliśmy śpiewać to wytrzymać nie mogłam i ciągle szczerbaty uśmiech. Nie no koleżanka świetnie tańczyła... bez urazy no ale chcieliście imagina dedykuję go mojej kochanej kuzynce Werze. Mam nadzieje, że ci się spodoba.  Za błędy z góry przepraszam :)




Krople delikatnie bębniły o blaszany dach, siedziałam tam skulona z kapturem na głowie i
słuchawkami w uszach wiedząc, że już nigdy się nie obudzi z tego koszmaru. To stało się na
rano. Wstałam z łóżka, ubrałam się i zjadłam śniadanie ale koszmar zaczął się dopiero, gdy
miałam już iść do szkoły. Wzięłam plecak, miałam w nim rzeczy do spania, gdyż miałam iść
do koleżanki nocować u niej no bo w końcu jest piątek. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, otworzyłam
 je i zobaczyłam jakomś panią z aktówką w ręce. Uśmiechnęła się do mnie smutnym uśmiechem
po czym powiedziała słowa, które już na zawsze wyryją mi się sercu:
- Twoi rodzice nie żyją - zastygłam w bezruchu po czym sprawnym ruchem porwałam plecak i
uciekłam w deszcz. Siedzę tak już od dłuższego czasu zadając sobie jedno pytanie:
,,Dlaczego". Dlaczego oni weszli wtedy do tego samolotu? Dlaczego musieli udać się na
pogrzeb cioci Heli? Dlaczego to właśnie ten samolot? Moje przemoknięte spodnie były
mokre od deszczu i od łez. Nagle coś mnie tknęło i zaczęłam śpiewać wszystkie żałosne
piosenki, które znałam po czym upadłam na kolana dalej rzewnie płacząc nad moim losem.
Nagle ktoś usiadł koło mnie. Nie obchodziło mnie kto to był po prostu siedział tak
trzymając moją rękę. Przytuliłam się do niego, Nie znałam go ale w tej sytuacji,
 gdy nie miał mnie kto mnie pocieszyć każda pomoc była lepsza niż nic.
- Hej, hej już spokojnie - powiedział do mnie, nadal mnie przytulając.Ja
nadal siedziałam tak jak siedziałam nie mając odwagi podnieść głowy. Nagle
on wstał zmuszając mnie bym spojrzała w jego niebieskie oczy.
- Choć opowiesz mi o tym co cię martwi ale w bardziej suchym miejscu - uśmiechnął się.
Nie miałam ochoty wstawać ale cóż mogę poradzić? Te jego oczy były bardzo hipnotyzujące.
Wstałam z ociąganiem i pozwoliłam zabrać się do samochodu.
- Do kawiarni? Do Twojego domu? A może w inne miejsce? - pytał się mi a ja wiedząc. że
i tak wszystko będzie lepsze od tego, żeby ludzie zobaczyli mnie w tym stanie powiedziałam,
że może do jego domu na co on uśmiechnął się.
- Pewnie Magda - po czym odpalił samochód. Jechaliśmy chwile po czym zatrzymaliśmy
się przed wielkim domem z żywopłotem. Zdziwiona wysiadłam z samochodu. Niall powiedział,
że lepiej nie wchodzić przodem więc mają swoją kryjówkę ale nie mogę jej nikomu zdradzić.
Poszedł ze mną na tyły ogrodzenia po czym w pewnym miejscu przeszedł przez krzaki.
Nieśmiało podążałam za nim wiedząc, że z tego będą kłopoty.Znaleźliśmy się w
pięknym zagajniku z ławką. Chwycił mnie za rękę po czym poprowadził do małego wyjścia.
Znaleźliśmy się za wielkim domem. Niall wprowadził mnie do dużego przestronnego salonu.
Osłupiała patrzyłam na te wszystkie cuda łącznie z nim.
- Może chcesz się przebrać - zapytał a ja widząc, że woda z moich włosów kapie na zapewne
drogi dywan chciałam się wycofać do wyjścia ale on delikatnie wepchnął mnie spowrotem  i
zaprowadził do łazienki.
- Może coś zjemy? Pizza? - spytał mi się.
- Chętnie - dopiero teraz sobie uświadomiłam jak bardzo jestem głodna. Niall wyszedł z
 łazienki, żeby wszystko zrobić a ja zostałam tu sama. Zakluczyłam drzwi, gdyż wiedziałam,
 że nie tylko Niall mieszka w tym ogromnym domu. Wykąpałam się i przebrałam w (o dziwo)
suche ubrania. Włosy uczesałam w kucyka i wyszłam łazienki. Od razu poczułam smakowity
zapach pizzy, że aż ślinka cieknie. Wabiona tym zapachem dotarłam do kuchni, gdzie wielki
kuchmistrz nie świadom, że już się wykąpałam tańczył w rytm muzyki. Z uśmiechem patrzyłam
na jego taneczne kroki. Zbliżał się już koniec piosenki więc Niall wykonał finałowy krok
i stanął tuz przed moją twarzą. Widząc mnie trochę się zmieszał.
- Od jak długo już tak stoisz - zapytał się czerwieniąc
- Wystarczająco długo by zobaczyć twój super taniec - obdarzyłam go super uśmiechem.
Czekając aż  zrobi się pizza postanowiliśmy wybrać film. Po wielu próbach w końcu doszliśmy
do porozumienia. Był to film o tańcu i o miłości. Bardzo lubiłam taki filmy. Nagle
chłopak wstał z kanapy i zaproponował mi taniec.
- Nie Niall nie będę robić z siebie błazna - próbowałam jakoś odrzucić jego propozycje
 ale on i tak ściągnął mnie z kanapy. Po chwili tańczyliśmy jak wariaci ale nasze szczęście
nie mogło trwać wiecznie. Po chwili z kuchni doszedło pikanie.
- Pizza - ucieszyłam się po czym obaj pobiegliśmy do kuchni. Niall wyciągnął ją z
 piekarnika. Po czym zajęliśmy się jej jedzeniem.
- Zayn ile razy ci mam mówić nie taki krok tylko ten - usłyszeliśmy kłótnie na korytarzu.
- Harry to ty to źle robisz nie ja - bronił się Zayn. Po chwili do pokoju wparowali chłopcy.
- Hejka Niall co nam ugotowałe... Kim ona jest? - zdziwił się Louis
- Chłopaki poznajcie to jest Magda. Magda to jest Zayn, Harry, Louis i Liam - odparł
spokojnie. Chłopcy patrzyli na mnie w osłupieniu po czym zaczęli się wszyscy kłócić.

                                                                             CDN




No to koniec dokończenie dodam może jutro ale na razie tyle.
Pa pa $Grusia$

środa, 17 października 2012

Ostatnia część!!!

Taaa, to już koniec ostatnia część mojego opowiadania. Mam nadzieje, że wam się choć trochę spodoba :).
Pisze imagina, który już jest w drodze mam nadzieje, że do jutra się urodzi :p. No niemam czym już was zanudzać więc oto 3 część. Miłego czytania:

Koncert!
Ogłuszające wrzaski i straszny hałas. Miejsca w pierwszy rzędzie. Zakryłam uszy i po chwili ogłuszający pisk rozległ się w moich uszach. Po chwili na scenę wszedł mój ulubiony boysbend. Moi idoli. Zaśpiewali pięknie po czym usłyszałam słowa, które zmieniły moje życie.
- Teraz wybierzemy osobę, która zaśpiewa wybraną przez siebie piosenkę -  powiedzieli zgodnie po czym po Sali przeszedł niewyobrażalny piski.
- A osobą tom będzie numer 15 – krzyknęli. Z niedowierzeniem spojrzałam na bilet na, którym widział numer 15. Po chwili podszedł do Mnie ochroniarz i wciągnął na scenę. Podszedł do mnie Liam i wytłumaczył co i jak. Za jego wskazówkami poszłam do odpowiedniego człowieka i  poprosiłam o odpowiednią piosenkę. Po chwili poszłam pod kurtynę i zabrzmiały dźwięki piosenki Ewy Farny ,, Oto ja”. Zaczęłam wolno, cicho i nieśmiało a potem coraz głośniej i głośniej. Śpiewałam głośno i najlepiej jak umiałam ,, Właśnie dziś, oto ja…”. Skończyłam a wszyscy patrzyli na mnie osłupiali. A ja uśmiechnęłam się nieśmiało. Brawa głośne i piękne. Podszedł do mnie Zayn i powiedział, że zaprasza mnie i moją koleżankę na kolację. Uśmiechnęłam się a łzy spływały po mojej ślicznej twarzy na podłogę. Emi podbiegła do i przytuliła mnie.

Rok później…
- A nagrodę otrzymuje… Justin Bieber – krzyknęłam wraz z Niallem. Było to rozdanie nagród a w oddali usłyszeliśmy piosenkę ,, Boyfriend”. Przytuliłam Justina, Niall tez go przytulił po czym przytuliłam także Nialla  uśmiechają się. Zeszliśmy ze sceny po czym Niall powiedział:
- A może by tak wpadłaś do nas z swoja przyjaciółką – uśmiechnął się znacząco uśmiechem, który mówił ,, Liam się ucieszy”. Po czym obaj zanosiliśmy się śmiechem a ludzie patrzyli na nas wzrokiem mówiącym  ,, vas heppeinin”.
Warto wierzyć w marzenia nawet jeśli inni nie wierzą!!!

Ta to już koniec ,, Muzycznej przygody" mam nadzieje, że choć trochę się wam podobała bo ja jakoś w siebie nie wierze. 
To pa pa $Grusia$ 
 

wtorek, 16 października 2012

Opowiadanko 2

Oto i 2 część a raczej 2 rozdział mojego opowiadania więc co tu dużo pisać... miłego czytania, nie zanućcie się na śmierć :P Postanowiłam, że napisze specjalnie dla was imagina o one direction. Mam już go w głowie teraz tylko napisać. Przepraszam, że dodam tylko o one direction ale po prostu takie mi się najłatwiej pisze ale jak maci inny pomysł to napiszcie w komentarzu, trochę wczoraj pogrzebałam i dodałam taką opcje. Więc piszcie w komentarzu co myślicie i dajcie znać, że ktoś to właściwie czyta bo nie wiem czy mam dalej coś dodawać czy nie... dziękuje za miłe słowa mojej kuzynki Karoliny naprawdę dużo to dla mnie znaczy. Oto 2 rozdział:
Zakupy
To już niedługo. Wstałam a raczej wyskoczyłam z łóżka tak jakbym spała na szpilkach. Podeszła do radia i włączyłam je rozległy się dźwięki muzyki piosenki One Direction ,, Live while we're Young” w jednej chwili jak wariatka zaczęłam skakać na środku pokoju nucąc ich przebój ,,uLet’s go crazy, crazy, crazy. Till we see the Sun”. Podskoczyłam do komputera i zobaczyłam, że mam wiadomość od Emi. Brzmiała on tak ,, Pamiętaj co dzisiaj jest!!! Lecimy kupić sobie coś ładnego na koncert 1D”. Moje palce poszły w ruch i szybko odpisałam  ,,Pewnie o tym nie da się zapomnieć do 11.00”. Spojrzałam na zegarek godzina 9.00. Ubrałam się w bluzkę z napisem ,,Love One Direction” i przetarte dżinsy. Zjadłam płatki zrobiłam sobie kanapkę na drogę po czym ruszyłam w stronę autobusu. Wysiadłam przed blokiem Emi. Weszłam do ciemnej uliczki, wiedziałam, że dom Emi jest niedaleko. Więc szybko weszłam. Po chwili ujrzałam łysych nastolatków , którzy coś palili. Znałam ich z szkoły ale mimo wszystko obawiałam się ich więc starałam się szybko przejść ale jeden z nich zagrodził mi przejście. Zapisałam się na tygodniowy kurs karate więc wiedziałam co robić ale chciałam dać mu szansę więc szybko się uspokoiłam i powoli powiedziałam.
- Przepuść mnie ! Adam !!!- powiedziałam spokojnie ale stanowczo. Dryblas uśmiechnął się nieprzyjemnie na co ja wiedząc, że nie można dać i szansy zaserwowałam mu prawy sierpowy. Przewalił się jak worek kartofli, ale ja już tego nie widziałam, biegłam jak szalona przez worki na śmieci ledwo trzymając torebkę. Na zakręcie ktoś złapał mnie za plecy i zatkał mi buzie. Przerażona nie wyrywałam się tylko czekałam na dalszy bieg wydarzeń. Banda przebiegła obok nie zauważając mnie w wyrwie mury a osoba, która mnie trzymała puściła mnie. Gdy wydostałam się z wnęki muru na oślep kopnęłam osobę, która mnie złapała.
- Ała, opamiętaj się. Co ja ci zrobiłem- rozpoznałam głos Adama po czym szybko się odwróciłam i zobaczyłam jak blondas z trudem wylazł z wyrwy w murze.
- Wybacz po prostu musiałam być ostrożna. Nie wiedziałam kim jesteś -  powiedziałam starając nadać mojemu głosowi skruchę co niezbyt mi wychodziło. Poszłam z Adamem do domu, gdzie zaniepokojona Emi czekała w salonie z kubkiem herbaty w reku słuchając kolejnej piosenki One Direction ,,Up All Night”. Dała mi bez słowa kubek herbaty a ja wdzięczna wypiłam go widząc, że nic mi nie jest uśmiechnęła się lekko.
- Na nas już czas. – zwróciła się do mnie.
- Ta jasne – dopowiedziałam jej. Podeszłam do Adama i powiedziałam ,,dzięki” na co on tylko się serdecznie uśmiechnął.
Po kupieniu odpowiednich rzeczy.
Wracałam już do domu. Zdecydowałam się na błękitna bluzkę na ramiączkach, czarny sweterek do zapinania, długie spodnie z wielkim napisem po prawej stronie 1D i czarne sandały. Zapowiadało się wspaniale, położyłam się  do łóżka niezapominając, żeby  zamknąć drzwi na klucz. Po czym położyłam się do łóżka myśląc o kolejnym dniu, po chwili zapadłam z głęboki lecz koszmarny sen. CDN


Nie zanudziliście się? To wszystko na dziś. 
Pa Pa $Grusia$